Skoro powiedziało się już "a", podobno wypada powiedzieć i "b". Dziwnym trafem od symboliki infernalnej przeskoczyłem do różnej maści symboli solarnych, na dobitkę za każdym razem jakoś tam związanych ze sztukami walki. Fudo Myoo, chryzantema, potem wrona, dziś- tengu.
Sama nazwa jest jak się wydaje adaptacją chińskiego "Tiangou", terminu oznaczającego wrogiego ludziom demona- "niebiańskiego psa", czarną bestię która próbuje pożreć słońce. Cały problem polega na tym że tengu- niezależnie od przedstawienia- nigdy nie miały cech psich, stąd na pierwszy rzut oka wygląda na to, że oprócz nazwy obu nie ma żadnych związków pomiędzy chińskim potworem a japońskimi yokai. Tengu zwykle są przedstawiane jako krzyżówki drapieżnych ptaków z ludźmi (jedna z ich odmian to karasu-tengu (烏天狗) czyli ni mniej ni więcej tylko krucze tengu, z pierzastymi ramionami i wyjątkowo długimi, czerwonymi nochalami). Jest jednak legenda która w jakiś sposób wiąże również genezę obu postaci. Pomiędzy japońskimi historiami mającymi tłumaczyć przyczyny zaćmień słońca jest ta o monstrualnym wężu, który miał próbować pożreć słońce, ale udławił się wroną kiedy ta z bliżej nieznanych powodów rzuciła się w jego paszczę. Ponownie mamy więc związki wron (czy wronio- podobnych duchów) ze słońcem. Oczywiście- jeśli porównamy funkcje tiangou i tengu, nie da się nie zauważyć, że o ile chiński demon jest wrogiem słońca, o tyle tengu pełnią funkcję jego opiekunów, ale fakt faktem- oba są z nim nierozerwalnie związane. Co ciekawe ta legenda wskazuje na jeszcze jedno ciekawe połączenie- otóż w jednej z buddyjskich sutr (mówiąc dokładniej Enmyō Jizō Kyō (延命地蔵経), zamiast nazwy tengu używane jest określenie garuda. Nazwy tej- jako imienia własnego- używa hinduski bóg- orzeł, Garuda, bóstwo wrogie wężom a będące symbolem nieokiełznanej siły i patronem praktyków sztuk walki.
Buddyzm od początku traktował tengu jako zwiastunów wojny, demony wrogie wobec buddyzmu, cesarza i wszystkich ludzi- ot, typowe "straszydła" którymi można od czasu do czasu postraszyć w kazaniach. Pierwsza wzmianka na ich temat (23 rodział Nihon Shoki, kroniki z VIII w.) zawiera opis komety- zwiastuna wojen i nieszczęść i utożsamia ją z tengu. W późniejszym okresie - w XII- XIII wieku rozpowszechniły się wierzenia identyfikujące tengu z duchami zmarłych kapłanów, którzy zeszli na "drogę tengu"- tengudo (天狗道) czyli- używając bardziej zrozumiałych określeń- stali się pyszni. Duma- jeden z powodów które mogą sprawić że człowiek może po śmierci stać się tengu- jest jedną z cech charakterystycznych dla tych yokai. Do dziś popularne jest powiedzenie o osobie która zadziera nosa "zmienia się w tengu". Wierzono że tengu mają umiejętności podobne do mononoke- mogą opętywać ludzi (najchętniej kobiety), przemawiać ich ustami i manipulować nimi dla osiągnięcia swoich celów. W 1283 roku powstał zbiór Shasekishū- pięć tomów różnego rodzaju przypowieści. Jest on o tyle ważny, że autor- mnich Muju- wprowadził w nim rozróżnienie na "dobre" i "złe" tengu. Te pierwsze mają być ważniejsze w hierarchii i mimo tego, że wszystkie tengu z powodu swej dumy skazane są na los yokai, przedstawione są w zbiorze jako opiekunowie dharmy i miejsc świetych dla buddystów. Ta ewolucja- od wrogich ludziom złowieszczych demonów wojny po nieco... ekstrawaganckie duchy opiekuńcze trwała dość długo. Ostateczne ukształtowanie się zrębów mitu dokonało się gdzieś w początkach epoki Edo. W rezultacie tengu uważane są za istoty złośliwe i psotne, czasem groźne ale nigdy złe czy otwarcie wrogie. Są bardziej rodzajem przerośniętych chochlików niż złowrogich demonów. Ich ulubione żarty to włażenie na drzewa i upodabnianie się do buddy w celu nabrania tłumów wiernych, wiązanie kapłanów różnych sekt do drzew czy sprawianie, że zamiast miski ryżu zjadają zamaskowane magią psie łajno.
Jeśli chodzi o ikonografię to pierwotnie (od VII wieku kiedy spotykamy pierwszą wzmiankę o tengu aż do wieku XIV ) tengu były plus minus "czystą" mieszanką cech ludzkich i ptasich. W okresie Kamakura zaczęły stopniowo ulegać coraz dalej idącej antropomorfizacji, wtedy też do ich ikonografii wszedł kolejny nowy element podkreślający ich siłę i witalność- czerwona twarz z długim, fallicznym nosem. Warto wspomnieć że jedną z magicznych umiejętności które przypisywano zarówno shugenja jak i tengu jest zdolność do bycia niewidzialnym. Wiele ludowych opowieści wspomina o używanych przez nie w tym celu magicznych artefaktach takich jak magiczny zapewniający noszącemu go niewidzialnoś płaszcz Tengu no Kakuremino. Innym magicznym przedmiotem, występującym bardzo często w ikonografii jest wachlarz- Tengu no Hauchiwa. Ma on różne właściwości i zależnie od podania może służyć do rozpędzania i uśmierzania wiatrów bądź też wydłużania i skracania nosów osób wybranych przez właściciela. Zupełnie niemagicznym ale bardzo charakterystycznym przedmiotem są tengu geta- zamiast dwu "podpórek" mają jedną więc zachowanie w nich równowagi wymaga nieco praktyki. Jeśli pominąć te atrybuty "standardowy" tengu w ludzkiej postaci wygląda zwykle jak typowy (choć nieodmiennie bardzo brzydki) yamabushi w charakterystycznych, białych szatach przewiązanych yuigesa (結袈裟) pasem z pomponami i w miniaturowej czapeczce tokin (頭襟).
Drzeworyt Yoshitoshiego pokazujący scenę spotkania Iga no Tsubone z duchem Sasaki no Kiyotaki, zmuszonego do popełnienia samobójstwa za udzielenie złej rady cesarzowi. Jak widzać po śmierci arystokrata przybrał klasyczną postać tengu- yamabushi ze skrzydłami i pazurami drapieżnego ptaka. 1886
Yamabushi i shugendo... te dwie nazwy są nieodłącznie związane z legendami o tengu (będących było nie było rodzajem yamakami) także nie zaszkodzi pokrótce przypomnieć ich znaczenie. Shugendo to droga ascezy (sam termin oznacza "drogę ćwiczeń i prób"), synkretyczny zespół wierzeń- mieszanka ezoterycznego buddyzmu, shinto, animizmu i taoizmu. Praktycy tej religii izolowali się od społeczeństwa, medytując i poddając się nieustannym, rygorystycznym testom. Dzięki praktyce wyznawcy mieli osiągać poziom rozwoju duchowego i fizycznego niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Praktyków shugendo zwykło się określać mianem "shugenja" - dosł. "osoba praktykująca shugen" lub "yamabushi"- "ten który żyje w górach". Jako że tak filozofia sekty jak i jej praktyki okryte były nimbem tajemnicy, bardzo szybko zaczęto wiązać shugendo z działalnością różnego rodzaju stworów "spoza", yokai i demonów mających bytować odosobnionych, niedostępnych górskich częściach kraju. Shugenja miał być nie tylko słynny mnich- wojownik Benkei (postać historyczna), ale również Sōjōbō- przywódca tengu z góry Kurama. Podobno tengu przyjmując ludzką postać wyjątkowo chętnie przebierały się za praktyków sugendo.
Młody Yoshitsune (znany też pod młodzieńczym imieniem Ushiwaka maru) ćwiczący z tengu pod okiem Sōjōbō. Mimo tego że przedstawienie jest dość późne, to zgodnie z realiami średniowiecznych japońskich szkół walki ćwiczący mimo tego że walczą bokkenami nie używają żadnych ochraniaczy. Kunitsuna Utagawa, 1859.
Tengu to najsłynniejsi mistrzowie sztuk walki pośród wszystkich yokai, według jednej z legend kiedy po ścięciu ojca Minamoto noh Yoshitsune został skazany na zamknięcie w klasztorze górze Kurama, miał co noc wymykać się opiekunom i zawzięcie ćwiczyć walkę mieczem. Którejś z nocy spotkał go dziwnie wyglądający yamabushi- kiedy dowiedział się że chłopak chce zemścić się na Tairach zaoferował pomoc w treningach. Tym yamabushi miał być wspomniany wcześniej legendarny Sōjōbō. Dzięki radom pierzastych demonów Yoshitsune osiągnął mistrzostwo, którego pierwszym testem była słynna walka z Musashibo Benkei na moście Gojoe. Co znamienne na górze Kurama, oprócz innych świątyń, znajduje się też przybytek poświęcony Fudo Myoo...
Autor tego teksty zna się na chrystianiźmie jak wół na gwiazdach. To nie tekst naukowy lecz propagandowy
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości- gdzie czytelnik tego tekstu znalazł tu chrystianizm ? :D
Usuń