piątek, 10 lipca 2009

Brama smoków

Ostatnimi czasy przymierzam się do zrobienia sobie tatuażu. W gruncie rzeczy nic szczególnego- ot, modny kaprys lub- jak twierdzą niektórzy- jedna z oznak zbliżającego się kryzysu wieku średniego. Przerzuciłem setki fotografii i rysunków szukając wzoru który mógłby stać się "moim". Koniec końców siadłem do Corela i zbierając kawałek stąd, kawałek stamtąd a jeszcze inny wymyślając na poczekaniu ugduliłem co następuje:



Oczywiście natychmiast po ukończeniu szkicu zacząłem zamęczać znajomych swoim dziełem i pytaniami o opinię. Jedni okazali się uprzejmi, inni rozsądni, natomiast pyskata koleżanka po fachu obejrzała toto i spytała: no dobrze, niech będzie, ale dlaczego ryba ? Ty wcale nie kojarzysz mi się z rybą.

Biorąc pod uwagę moje standardy czystości chyba powinienem być wdzięczny za brak tego rodzaju skojarzeń. Gdyby chcieć poruszać się w kręgu symboliki europejskiej pytanie właściwie wydawałoby się być w pełni zasadnym- ani ja zimny, ani śliski, ani katolik. W naszym kręgu kulturowym ryby pełnią na tyle znikomą funkcję, że funkcjonują w jej ramach raczej jako bliżej nieokreślona "ryba" niż przedstawiciele konkretnego, rozpoznawalnego gatunku. W świecie wierzeń, legend i symboli japońskich zimnokrwiste stworzenia pełnią o wiele większą rolę a co za tym idzie ich symbolika jest o wiele bogatsza.

Według zaimportowanej z Chin legendy karp płynący w górę Huang Ho (Żółtej Rzeki) musi pokonać tysiąc kaskad i wodospadów zanim, w trzecim miesiącu wiosny, nie dotrze do największego z nich, nazywanego Bramą Smoków (chiń. Lung Men, jap. Ryumon Baku). Miejsce to, położone w chińskiej prowincji Hunan, miał stworzyć bóg- cesarz Yu, rozłupując skałę tamującą bieg rzeki. Ryba, której uda się pokonać tą ostatnią przeszkodę ma, według legendy, przeistaczać się w niebiańskiego smoka- jedną z najważniejszych istot mitycznych, władcę deszczów lub też- według innych przekazów- osiągać nieśmiertelność. Karp płynący w górę rzeki (motyw nazywany Koi-no-Takinobori 鯉の滝登り) jest jednym z symboli siły i determinacji, uporczywego i wytrwałego dążenia do pokonywania przeciwności losu. Ponieważ według legendy dopłynięcie na szczyt wodospadu udaje się jednemu karpiowi na sto tysięcy, historia ta miała też być parabolą ludzkiego dążenia do osiągnięcia oświecenia.

Jako że chińska nazwa karpia brzmi dokładnie jak słowo "zysk" ( w obu przypadkach "li"), ryba ta jest również symbolem powodzenia i obfitości. Również jej płodność nie została pominięta- w Chinach (a co za tym idzie również w Japonii) stała się ona jednym z symboli płodności

Nic dziwnego, że symbol karpia związany z tyloma pozytywnymi cechami, w zmaskulinizowanej kulturze Japonii uważanymi za typowo męskie, stał się też jednym z symboli związanych z Dniem Chłopca. Podczas tego święta, odbywającego się piątego dnia piątego miesiąca, wywiesza się długie, wielobarwne flagi czy rękawy (koinobori 鯉幟) pomalowane tak żeby przypominały wielkie karpie. Czarny, największy, ma reprezentować ojca; kolejny- czerwony to najstarszy z synów. Jeśli w domu jest więcej chłopców, kolejne kolory to niebieski, zielony i fioletowy. Popularna i uroczo bezsensowna dziecięca piosenka związana z tymi flagami brzmi plus minus tak:

Wysoko ponad szczytami dachów są koinobori
Duży czarny karp to ojciec
Mniejsze złote karpie to dzieci
Wyglądają jakby dobrze się bawili płynąc razem


Z Dniem Chłopca związana jest też postać Kintaro- "Złotego chłopca" z japońskich legend, postaci słynącej z legendarnej siły (jako dziecko miał nie tylko kruszyć skały ale też wyrywać drzewa i ćwiczyć sumo z niedźwiedziami). Jednym z najczęściej spotykanych, klasycznych wyobrażeń Kintaro (również w tradycyjnym tatuażu japońskim, co świetnie pokazuje choćby znakomity album Sandi Fellman) jest to, ukazujące go walczącego z gigantycznym karpiem- istotą będącą uosobieniem siły i jako taką jedną z niewielu "godnych" pojawienia się w zestawieniu z herosem.

Wreszcie z racji rzekomego stoicyzmu z jakim ryba ta leży na desce oczekując śmierci miała być symbolem samuraja...

Samuraja nigdy nie jadłem ale karpie mimo imponującej symboliki strasznie śmierdzą mułem.

1 komentarz:

  1. Może i karpie śmierdzą mułem (nie wiem, nie lubię ryb), ale motyw na tatuaż bardzo fajny :) Taki... z głębią :P A nie: "jebnę se różyczkę tu lub tam, bo ostatnio to modne". :)

    OdpowiedzUsuń