piątek, 31 lipca 2009

Człowiek który umarł stojąc

Saito Musashibo Benkei (西塔武蔵坊弁慶). Żeby uniknąć powtarzania tego na każdym kroku- postać o której mowa to od XII wieku do dziś idol mas- bohater sztuk noh i przedstawień teatru kabuki, później filmów, powieści i gier video, słowem- superheros. Co za tym idzie w przypadku jakiejkolwiek relacji dotyczącej jego życia i czynów nie jest możliwe oddzielenie faktów od legendy- wszystko jest legendą.

Relacje o narodzinach Benkei nie są zgodne. Co prawda wszystkie twierdzą, że jego matką była córka kowala, ale z ustaleniem ojcostwa są poważne problemy. Jedne źródła mówią że jest nim bóstwo opiekuńczego świątynii, inne- że był to demon, jeszcze inne- że począł się jako owoc gwałtu którego dopuściła się główny kapłan. Jakkolwiek nie było już jako dziecko Benkei musiał zapowiadać się niezgorzej skoro dorobił się przydomku Oniwaka (鬼若)- diabelskie dziecko. Nieludzką siłę Benkei legendy uzasadniają tym, że jego matka będąc w ciąży jadła żelazo (co, biorąc pod uwagę powszechny wówczas zwyczaj czernienia zębów, niekoniecznie musiało mieć negatywny wpływ na jej urodę), podobno pochodziła też z rodu wywodzącego się od innego supersiłacza z japońskich legend, Dojo-Hoshi. Nasz bohater urodził się z kompletem zębów i długimi do kolan włosami- rzecz o tyle ciekawa że w mitologii ludów słowiańskich, w tym i polskiej, takie dzieci uważano za potencjalne strzygi. Już jako dziecko jednym uderzeniem wbił kowadło dziadunia w ziemię, a poproszony o przyniesienie drzewa potraktował rzecz dosłownie i wyrwał jakieś z korzeniami.

Młody Benkei złożył śluby buddyjskie w klasztorze Enryakui, gdzie otrzymał imię Musashibo (dosł. "kapłan Musashi") i został sohei- rodzajem mnicha- wojownika. Prawdopodobnie to w klasztorze opanował umiejętność walki typową dla mnichów bronią- naginatą. Oczywiście bliskość światynii w żaden sposób nie złagodziła temperamentu Benkeia i nie obeszło się bez różnego kalibru afer. Żeby nie być gołosłownym: Benkei wybrał się "w odwiedziny" do odwiecznych przeciwników mnichów z Enryakui, klasztoru Miidera, skąd jako pamiątkę z podróży przytargał na górę Hei gigantyczny dzwon. Niestety, okazało się że zamiast dzwonić dzwon tylko głucho mamrocze "chcę wrócić do Miidery". Jako że uproszony przez pognębionych przeciwników opat wytargował u Benkei ustępstwo i zwrot skradzionego przedmiotu, ten kopnął dzwon tak, że doturlał się on z powrotem na miejsce. Ceną ustępstwa miała być rzecz pozornie trywialna- jeden posiłek do syta. W jego rezultacie zapasy żywności mnichów z Miidery zostały spustoszone, a na gigantycznym kotle z którego jadł Benkei do dziś pokazuje się się rzekome ślady zębów słynnego żarłoka.



Benkei ciągnący dzwon z Miidery, Kuniyoshi, 1845


Benkei potraktował swoje obowiązki sohei poważnie i samodzielnie dobrał sobie broń- niecodzienny zestaw narzędzi używanych raczej przez zbuntowanych chłopów niż wojowników, od którego jego przedstawienia w pełnym rynsztunku określa się mianem "Benkei od siedmiu narzędzi" (Nanadogu Benkei ). W jego skład wchodzą drewniana stępa (hizuchi), piła (nokogiri), rodzaj maczugi (tetsubo), włócznia z ostrzem w kształcie półksiężyca (sasumata), sierp (nagihama), topór (masakari) i rodzaj grabi czy pazurów na długim trzonku (kumade).

Kiedy zwrócił się do kowali z prośbą o wykucie zbroi ci oznajmili mu że na takiego giganta będzie potrzeba tyle stali co na tysiąc mieczy. Musashibo znalazł więc sobie miejsce przy moście Gojoe i z właściwym sobie poczuciem taktu zaczął kolekcjonować miecze- wyzywał każdego przechodzącego na pojedynek a zwyciężonemu odbierał broń. Niestety, ostatnią, tysięczną walką jaką odbył w tym miejscu było spotkanie z młodym Ushiwaką- Minamoto no Yoshitsune który dzięki treningowi jaki otrzymał od tengu pokonał olbrzyma. Od tego czasu Benkei został przybocznym Yoshitsune, towarzysząc mu aż do śmierci.



Benkei i Ushiwaka maru walczący na moście Gojoe. Drzeworyt Kuniyoshiego pokazujący obu herosów w klasycznym ujęciu- młodzieńczy, nieco kobiecy Yoshitsune i Benkei w typowym stroju sohei. Zza pleców giganta wystaje jego nietypowy zestaw uzbrojenia

Niedługo przed finałem konfliktu pomiędzy braćmi przebywający w Manpukuji w Koshigoe (niedaleko Kamakury) Yoshitsune próbował wyjaśnić wszystko w liście do brata, niestety cykady utrudniały mu zebranie myśli. Benkei miał krzyknąć "cisza" na tyle głośno, że do dziś w tej okolicy nie słychać żadnych owadów.

Kiedy po dwu latach kłótni, intryg, wreszcie otwartej walki, po przegranej bitwie nad rzeką Koromo (1189) jego pan przygotowywał się do samobójstwa, Benkei trzymał wrogów na dystans, blokując przejście przez most prowadzący do zamku. Po krótkim czasie przeciwnicy, bojąc się zbliżyć, zaczęli strzelać z łuków. Część strzał została przecięta w locie, inne wbiły się w zbroję nie robiąc widocznej szkody. Wreszcie Musashibo oparł się na naginacie i tak zamarł. Nad ranem wrogowie, widząc że olbrzym nie reaguje, odważyli się podejść bliżej i dopiero wówczas zauważyli, że Benkei umarł stojąc (zdaniem kolegi- lekarza rzecz absolutnie awykonalna). Epizod ten znany jest pod nazwą "Benkei no Tachi Ōjo"(弁慶の立往生)- dosłownie "Benkei umierającego stojąc".



Typowy strój yamabushi. Fotografia z przełomu XIX i XX wieku.


Benkei przedstawiany jest zwykle w białej mnisiej narzutce na czarnym pancerzu, czasem stroju dopełnia czarna czapeczka shugenja, jako że według niektórych legend pomiędzy pobytem Benkei w Enryakuii a polowaniem na miecze przy moście Gojoe był okres kiedy, wyrzucony za złe sprawowanie z klasztoru, przyłączył się do shugenja, co z kolei dało asumpt do łączenia go z tym kultem i - oczywiście- z tengu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz