Jednym z moich mniej szkodliwych nałogów jest zbieranie figurek. Kiedyś były to wiadra (bez przenośni, trzy duże, 12 litrowe wiadra) plastikowych żołnierzyków, potem armie do różnych systemów bitewnych, teraz- zbierające kurz figurki gromadzone pod pretekstem zabawy w modelarstwo (bo starym prykom nie przystoi bawić się czymś tak niepoważnym jak plastikowi żołnierze). Jedną z ostatnio upolowanych na Allegro jest figurka mająca przedstawiać Date Masamune.
Masamune urodził się 5 września 1567 roku. Jako dziecko zachorował na ospę, która zniekształciła jego twarz. Według jednej z legend jego prawe oko zwisało z oczodołu. Kiedy jeden z doradców ojca Masamune zwrócił chłopakowi uwagę na to, że w walce przeciwnik może szarpnąć za nie i dzięki temu uzyskać przewagę, Masamune odciął bądź wyłupał oko. Oczodół zakrywał opaską do której przymocowana była tsuba. Od tego czasu zaczęto go nazywać dokuganryū (独眼竜)- jednookim smokiem. Przydomek został zapożyczony z- jakże by inaczej- historiografii chińskiej. Pierwotnie nosił go chiński generał z IX wieku, Li Keyong.
Młody Masamune w żadnym razie nie był pupilkiem swoich rodziców, czemu właściwie trudno się dziwić- kalectwo nie było cechą szczególnie pożądaną. Jakkolwiek by nie było, już w wieku 14 lat poprowadził pierwszą kampanię wojskową (kampania przeciwko rodowi Soma z roku 1581). W 1584 jego ojciec, Terumune, abdykował na jego rzecz. Niedługo po tym senior został poproszony o mediację pomiędzy Date Masamune a głową tradycyjnie wrogiego rodu Hatakeyama Yoshitsugu. Mediacja była konieczna głównie z powodu dość... gwałtownego temperamentu jednookiego, który mimo młodego wieku wsławił się już kilkoma dość spektakularnymi (nawet jak na tamtą epokę) rzeziami. Niestety- Yoshitsugu wpadł na wyjątkowo zły pomysł- chciał posłużyć się Terumune jako zakładnikiem i wymusić ustępstwa. Sama idea pozornie miała jakieś szanse powodzenia. szacunek dla rodziców był koniec końców jedną z głównych cnót propagowanych przez konfucjanizm, sęk w tym że Masamune nie był szczególnie kochającym synem. Według niektórych historyków jako 16 latek przymusił ojca do abdykacji, uprzedzając nominację na głowę rodu własnego brata- faworyta matki. Tego ostatniego wyeliminował podmieniając dania po otrzymaniu wiadomości że życzliwa mamusia chciała struć kalekiego narwańca. Matka widząc że jej plan obrócił się przeciwko niej uciekła do swoich rodziców i na dobre zniknęła ze sceny. Wracając do nieudolnej próby porwania: jakiekolwiek emocje nie wchodziły w grę, suche fakty mówią same za siebie. Większość porywaczy zginęła nad rzeką Abukuma od salw "grupy ratunkowej", która "mimochodem" pozbawiła też życia Terumune. Od tego momentu aż do 1589 Date Masamune, już jako niekwestionowany przywódca rodu, walczył- jako "szlachetny mściciel", nieledwie wcielenie wszystkich cnót samurajskich- z koalicją rodów Hatakeyama, Soma i Ashina, w ostatecznym rozrachunku wychodząc z konfrontacji zwycięsko, w ostatniej bitwie- pod Suriageharą- wyrzynając wojska Ashina i biorąc w ciągu jednego popołudnia prawie 2500 głów.
Niestety większość portretów z epoki jest bezczelnie pochlebcza- nie znalazłem ani jednego który pokazywałby daymio bez oka. Współczesny, konny pomnik Date Masamune stojący w założonym przez niego mieście Sendai (©Yasufumi Nishi/© JNTO).
Rok póżniej- w 1590- ród Date został wciągnięty w wir polityki na najwyższym (co w odniesieniu do Japonii może być stwierdzeniem odrobinę złośliwym) szczeblu. Oto prowadzący kampanię przeciwko rodzinie Hojo Hideyoshi "poprosił" Masamune o wzięcie udziału w oblężeniu zamku w Odawara. Masamune ociągał się na tyle długo, że rozwścieczył Hideyoshiego. Kiedy wreszcie pojawił się przed- było nie było działającym z namaszczenia samego cesarza- zwierzchnikiem, był ubrany w białe, pogrzebowe szaty, czym dał do zrozumienia że jest gotów śmiercią zapłacić za zniewagę. Jego spokój i opanowanie sprawiły że Toyotomi miał tylko mruknąć: "Ten może się nam jeszcze na coś przydać ".
Oczywiście Hideyoshi nie zapomniał zniewagi (wszyscy wielcy tych czasów byli czarująco pamiętliwi) i nie tylko zmniejszył lenno Masamune, które tamten powiększał w trakcie wieloletnich wojen z sąsiadami, ale też od tej pory traktował go z nieufnością. W 1595 próbowano wmieszać go w spisek Toyotomi Hidetsugu- uniknął poważniejszej kary wyłącznie dzięki wstawiennictwu Ieyasu Tokugawy, któremu odpłacił poparciem zarówno w wojnie 1600 roku, jak i w kolejnych kampaniach. W ostatniej z nich- 1615, przeciwko Osace- stary smok po raz ostatni pokazał zęby. Kiedy oddziały jednego z sojuszników zbyt ospale nacierały, Date "zmotywował je" kilkoma salwami w plecy. Według kronikarzy- podziałało.
Date był jedynym z japońskich daymio tej epoki który zdobył się na próbę wykorzystania szans jakie dawała współpraca z europejczykami. Z jego inicjatywy, korzystając z doświadczeń zachodnich szkutników, zbudowano pełnomorski statek, którym została wysłana pierwsza japońska misja dyplomatyczna do Europy. Odwiedziła ona min. dwór papieski i mimo że rezultaty jej działalności okazały się być dość mizerne, w Hiszpanii do dziś żyją potomkowie japońskich chrześcijan, którzy zdecydowali się szukać tam ucieczki przed prześladowaniami.
Papież Grzegorz XIII przyjmuje Hasekurę Tsunengaga, posła Date Masamune. Obraz powstały grubo po fakcie, około 1655. Jak się nie ma co się lubi... Warto zwrócić uwagę na to jak włoski malarz przedstawił kimona i fryzury członków delegacji.
Wracając do samej figurki, czy, dmąc w poważniejszą tubę, do tego jak wyglądała zbroja Date Masamune- jest ona bardzo charakterystyczna i dość łatwa do rozpoznania. Date to nie tylko "jednooki smok", ale też "człowiek z bananem" (na hełmie nosił ozdobę w kształcie złotego łuku księżyca). Również zbroja którą nosił- bardzo charakterystyczny i nowoczesny typ, nazywany yukinoshita-do, powstały w prowincji Sagami, w warsztacie Yukinoshity Denshichirô Hisaie około 1573. Są to bardzo praktyczne konstrukcje, na ile to możliwe pozbawione skomplikowanego sznurowania, co za tym idzie tańsze i prostsze w produkcji i utrzymaniu. Masamune uzbroił całą swoją armię w zbroje tego typu.
Uparty, nieobliczalny, pamiętliwy i wściekle wytrwały Masamune był człowiekiem którego powszechnie szanowano i któremu równie powszechnie nie dowierzano. Jego najsłynniejszą maksymą było hasło:
"Praworządność bez umiaru staje się rygoryzmem, życzliwość bez umiaru- słabością".
Zmarł spokojnie w 1636 roku, jako jeden z najpotężniejszych ludzi w Japonii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz