
Co ciekawe już sama nazwa tych laleczek mówi wiele. Ta najpopularniejsza- hitogata (人形) składa się z dwu znaków, oznaczające odpowiednio "człowieka" (hito) i "kształt" (kata), ale w okresie Muromachi używano również innej- katashiro (形代), co oznacza "kształt zastępczy". W praktykach magicznych i religijnych każda reprezentacja danej osoby jest potencjalnie nośnikiem ducha (tamashii) i jako taka może z powodzeniem stanowić zastępnik samej osoby. Mechanizm ten znany jest wielu kulturom- wystarczy przypomnieć złowrogie praktyki magiczne europejskiego renesansu czy obawę przedstawicieli ludów prymitywnych przed skradzeniem części duszy przez fotografa. Japońskie papierowe figurki ludzkie używane są w shintoistycznych rytuałach oczyszczenia. Jako że wycina się je kilkoma prostymi ruchami i pozbawione cech indywidualnych, piszę się na nich własne imię, czasem wiek a potarcie laleczką hitogata ciała sprawia, że przechodzą na nią wszystkie grzechy, skalania, "nieczystości", które muszą zostać zmyte. Oznaczenie imieniem wiąże lalkę z konkretną osobą- jak w historii stworzenia człowieka wspomnianej w "The Pillow Book" przez Greenewaya dopiero z zapisaniem imienia na wizerunku akt stworzenia zostaje dokonany, a dwa różne sposoby reprezentacji, materialna reprezentacja ciała i związany ze sferą ducha znak tworzą nową jakość- człowieka.
"Kiedy bóg stworzył pierwszy gliniany model człowieka, namalował oczy... usta... płeć. Potem namalował każdemu jego imię, by człowiek nigdy go nie zapomniał [...]"
Podczas rytuału odbywającego się zwykle w okolicach połowy roku wrzuca się je do wody- strumienia bądź przyświątynnej studni w której dokonuje się rytualnych ablucji, co ma zapewnić oczyszczenie z grzechów na kolejną połowę roku.
Wróćmy do filmu Miyazakiego. Pozbawiona własnego imienia- a więc w pewien sposób niekompletna, będąca nie do końca człowiekiem główna bohaterka uwięziona jest w gigantycznej łaźni, w której różnego rodzaju kami oczyszczają się po pobycie w świecie ludzi z wszelkiego brudów jakimi zostali w nim skalani.
W męczącej mnie przez parę lat scenie Haku, wracając do łaźni w postaci smoka, zostaje okaleczony przez setki hitogata, symbolicznych przedstawień zrzucanego przez ludzi brudu. W gruncie rzeczy wymowa tej sceny jest powtórzeniem przy pomocy nieco innych środków przekazu ze sceny w której Sen pomaga w oczyszczeniu z - tym razem materialnych- śmieci innego smoka. W obu przypadkach smok jest oczywiście symbolicznym przedstawieniem rzeki, skalanej tak dosłownie, jak i w sensie metafizycznym przez ludzi i w obu rozpoznanie prawdziwej natury rzeczy i zjawisk możliwe jest dopiero po oczyszczeniu obserwatora i przedmiotu obserwacji. Nic dziwnego że takiej właśnie transformacji i oczyszczeniu ulega zresztą sama Sen, która dopiero po tym zabiegu i dzięki niemu jest w stanie przejrzeć iluzję, równocześnie odzyskując własną tożsamość i uwalniając rodziców.
Oczywiście laleczki hitogata były wykorzystywane również do innych celów- były akcesoriami czarnej magii i magii miłosnej ale opowieść o tym należy do całkowicie innej bajki.
Z tym powiedzeniem o facetach trochę przesadziłeś :P Brzmi ono inaczej: faceci dojrzewają do 7 (słyszałam wersje, że do 3) roku życia, a później tylko rosną/zmieniają zabawki na droższe ;)
OdpowiedzUsuń(Jakby kobiety były lepsze :D)