niedziela, 23 sierpnia 2009

W krainie kami

Jeśli wierzyć feministkom faceci dojrzewają przez pierwszych 14 lat życiach, później już jedynie rosną. Mam z tą maksymą pewien problem- z jednej strony sugeruje ona obciążenie niedojrzałością, z drugiej- jest być może jedyną moją szansą na zakwalifikowanie się w poczet 100% samców. Ot- traf chciał, rzeczywiście nie bardzo wyrosłem z zabawek. Te ulubione nie są już co prawda już pokryte kudłami (przynajmniej jeśli chodzi o 99% powierzchni ciała) ale ciągle, mimo wspomnieniom nauk mamusi że miejsce zabawek jest na półce, nie mogę się oprzeć pokusie ciągnięcia ich do łóżka. Jak każde, nawet nieco przeterminowane dziecko przepadam też za bajkami (czego pochodną jest w pewnym sensie niniejszy blog). Jedną z tych do których lubię wracać jest film Miyazakiego "Spirited Away". Pamiętam że kiedy oglądałem ją pierwszy raz, przywalił mnie ilością symboli i warstw znaczeniowych upchanych w czymś co w kulturze zachodniej wkłada się do szufladki z napisem "historyjki dla dzieci". Szczególnie długo dokuczała mi scena w której Haku pod postacią smoka walczy z chmurą papierowych ludzików. Przeczuwałem że nie mogą to być "ot tak" przypadkowe figurki ale nie mając żadnego rozeznania w symbolice japońskiej nie znajdowałem żadnego punktu zaczepienia dla odczytania tego obrazu.



Co ciekawe już sama nazwa tych laleczek mówi wiele. Ta najpopularniejsza- hitogata (人形) składa się z dwu znaków, oznaczające odpowiednio "człowieka" (hito) i "kształt" (kata), ale w okresie Muromachi używano również innej- katashiro (形代), co oznacza "kształt zastępczy". W praktykach magicznych i religijnych każda reprezentacja danej osoby jest potencjalnie nośnikiem ducha (tamashii) i jako taka może z powodzeniem stanowić zastępnik samej osoby. Mechanizm ten znany jest wielu kulturom- wystarczy przypomnieć złowrogie praktyki magiczne europejskiego renesansu czy obawę przedstawicieli ludów prymitywnych przed skradzeniem części duszy przez fotografa. Japońskie papierowe figurki ludzkie używane są w shintoistycznych rytuałach oczyszczenia. Jako że wycina się je kilkoma prostymi ruchami i pozbawione cech indywidualnych, piszę się na nich własne imię, czasem wiek a potarcie laleczką hitogata ciała sprawia, że przechodzą na nią wszystkie grzechy, skalania, "nieczystości", które muszą zostać zmyte. Oznaczenie imieniem wiąże lalkę z konkretną osobą- jak w historii stworzenia człowieka wspomnianej w "The Pillow Book" przez Greenewaya dopiero z zapisaniem imienia na wizerunku akt stworzenia zostaje dokonany, a dwa różne sposoby reprezentacji, materialna reprezentacja ciała i związany ze sferą ducha znak tworzą nową jakość- człowieka.

"Kiedy bóg stworzył pierwszy gliniany model człowieka, namalował oczy... usta... płeć. Potem namalował każdemu jego imię, by człowiek nigdy go nie zapomniał [...]"

Podczas rytuału odbywającego się zwykle w okolicach połowy roku wrzuca się je do wody- strumienia bądź przyświątynnej studni w której dokonuje się rytualnych ablucji, co ma zapewnić oczyszczenie z grzechów na kolejną połowę roku.

Wróćmy do filmu Miyazakiego. Pozbawiona własnego imienia- a więc w pewien sposób niekompletna, będąca nie do końca człowiekiem główna bohaterka uwięziona jest w gigantycznej łaźni, w której różnego rodzaju kami oczyszczają się po pobycie w świecie ludzi z wszelkiego brudów jakimi zostali w nim skalani.



W męczącej mnie przez parę lat scenie Haku, wracając do łaźni w postaci smoka, zostaje okaleczony przez setki hitogata, symbolicznych przedstawień zrzucanego przez ludzi brudu. W gruncie rzeczy wymowa tej sceny jest powtórzeniem przy pomocy nieco innych środków przekazu ze sceny w której Sen pomaga w oczyszczeniu z - tym razem materialnych- śmieci innego smoka. W obu przypadkach smok jest oczywiście symbolicznym przedstawieniem rzeki, skalanej tak dosłownie, jak i w sensie metafizycznym przez ludzi i w obu rozpoznanie prawdziwej natury rzeczy i zjawisk możliwe jest dopiero po oczyszczeniu obserwatora i przedmiotu obserwacji. Nic dziwnego że takiej właśnie transformacji i oczyszczeniu ulega zresztą sama Sen, która dopiero po tym zabiegu i dzięki niemu jest w stanie przejrzeć iluzję, równocześnie odzyskując własną tożsamość i uwalniając rodziców.

Oczywiście laleczki hitogata były wykorzystywane również do innych celów- były akcesoriami czarnej magii i magii miłosnej ale opowieść o tym należy do całkowicie innej bajki.

1 komentarz:

  1. Z tym powiedzeniem o facetach trochę przesadziłeś :P Brzmi ono inaczej: faceci dojrzewają do 7 (słyszałam wersje, że do 3) roku życia, a później tylko rosną/zmieniają zabawki na droższe ;)

    (Jakby kobiety były lepsze :D)

    OdpowiedzUsuń