środa, 30 listopada 2016

Wisi mi to

Szósta brama. DIT.SCO M.R. czyli DITESCO MORI- ubogacony przez śmierć czy- jeśli wola- śmierć mnie ubogaca. Rycina pokazuje młodego mężczyznę, zwisającego za nogę (lewą bądź prawą, zależnie od ryciny) głową w dół z krenelażu murów obronnych, zamkniętych od prawej strony basztą. W dolnej części baszty solidne, zamknięte drzwi. Wyżej, z okna, wystaje zbrojne ramię dzierżące ognisty miecz.


Ponownie tarot, ponownie bardzo stare symbole, ponownie śmierć. Ilustracja bardzo przypomina kartę nazywaną zwykle Głupcem bądź Wisielcem.


W tej historii raz za razem pojawia się drzewo. Koniec końców cała struktura wszechświata jest- w tradycji kabalistycznej- nazywana drzewem sefirot. Drzewo życia, drzewo śmierci, drzewo poznania dobra i zła. Drzewo Yggdrasil. Drzewo jako centrum wszechświata czy jego oś u Słowian czy ludów skandynawskich. Tym razem drzewo o którym będziemy mówić to rodzaj szubienicy, a równocześnie bramy.

Do rozpoczęcia szóstej pogawędki potrzebny nam bedzie klocuszek pochodzący z tradycji Skandynawów, więc pozwolę sobie powtórzyć pewną, dość powszechnie znaną, opowieść. Jak mówi Havamal:

W samym centrum wszechświata stoi wielkie drzewo, Yggdrasil. Jego górne gałęzie podtrzymują Asgard, dom i fortece bogów i bogiń, nad którymi włada Odyn. Yggdrasil wyrasta ze studni Urd, w której bezdennej głębi żyje wiele z najpotężniejszych sił i istot kosmosu. Jednymi z nich są Norny, trzy mądre kobiety, które strzegą przeznaczenia wszystkiego i wszystkich. Jednym ze sposobów, w jaki je zmieniają, jest wycinanie run w żywej korze, pokrywającej pień Yggdrasil. Runy wrastają w drzewo, w ten sposób wpływając na los wszystkich dziewięciu światów. Odyn obserwował Norny ze swego tronu w Asgardzie. Zazdrościł im potęgi jaką daje wiedza i zapragnął je dla siebie. Chciał poznać runy. Jako że miejscem w którym istnieją runy jest studnia Urd, a runy ujawniają swoje znaczenie wyłącznie tym, którzy udowodnią, że są tego godni, Odyn powiesił się na gałęzi Yggdrasil, przebił się swą własną włócznią i zaczął wpatrywać się w mętne wody głębi. Zabronił, by którykolwiek z bogów wspomógł go w jakikolwiek sposób, choćby podając mu łyk wody. I wisiał Odyn, i wpatrywał się w głębię, i przyzywał runy.
W tym stanie, balansując na krawędzi która oddziela żywych od zmarłych, trwał przez dziewięć dni i dziewięć nocy. I gdy dziewiąta noc miała się ku końcowi, w końcu zauważył majaczące w mętnej głębinie kształty: runy! Przyjęły jego ofiarę i okazały mu się, nie tylko ujawniając swe formy, ale i wszystkie zawarte w nich sekrety. Zapisawszy w swej imponującej pamięci tę wiedzę, Odyn zakończył udrękę krzykiem tryumfu.

"I wówczas ubogacono mnie i stałem się mądry
prawdziwie wzrastałem i zacząłem prosperować
Od słowa do słowa prowadzony do słowa
od pracy do pracy prowadzony do pracy"

Wyposażony w wiedzę o tym, jak używać run, Odyn stał się jedną z najpotężniejszych i najdoskonalszych istot wszechświata. Nauczył się pieśni które pozwalały leczyć rany ciała i duszy, obezwładniać wrogów i obracać ich broń w niwecz, uwalniać się od więzów, gasić ogień, ujawniać i przepędzać tych, którzy praktykują czarną magię, chronić przyjaciół w bitwach, ożywiać zmarłych, zdobywać i utrzymywać miłość i wiele innych.
Tyle edda poetycka. Warto zwrócić uwagę na kilka paraleli z symbolami pochodzącymi z kręgów judeochrześcijańskich. Oto bóg poświęca w ofierze samego siebie. Oto stojące w centrum i stanowiące oś drzewo, które umożliwia poznanie. Oto poznanie, które staje się możliwe za cenę śmierci (bądź śmiertelności). Brzmi podobnie?

Nie da się nie zauważyć podobieństwa motywu do średniowiecznych przedstawień śmierci zdrajcy bądź zwykle związanych z różnej maści szalbierstwami finansowymi tzw. pittura infamante w Italii czy Schandbild w Rzeszy. Oto co głosił dekret miasta Mediolanu mówiący o traktowaniu zdrajców: “Niech ów będzie wleczony na desce za końskim ogonem na miejsce kaźni, a tam nie będzie zawieszonym na szubienicy za jedną stopę i tak niech wisi dopóki nie pomrze. Tak długo, jak będzie żył, niech dają mu strawę i napoje." Mamy do czynienia ze zdrajcą. Wszelkie inne interpretacje są wtórne, ale- co zabawne- obecnie ważniejsze niż pierwotne znaczenie motywu. O ile odczytywanie głupca jako kogoś kto poszukuje mądrości i oświecenia jest prawdziwe w odniesieniu do współczesnych interpretacji symboliki tarota (a więc i do dzieła Polańskiego), o tyle dość absurdalne w kontekście średniowiecznej Europy.


Jeden ze średniowiecznych "obrazów hańby" Odwrócony herb (tu- Hansa Judmann'a)- jak każdy symbol postawiony "do góry nogami" zmienia znaczenie na przeciwne- z chwalebnego w haniebne. Oczywiście nie brak i szubienicy.



...i jeszcze jeden przykład tego typu, tym razem dotyczący Ludwiga Hesse.

Viator w szóstej rycinie zwisa z murów uwiązany za jedną stopę, z rękami najprawdopodobniej związanymi za plecami. Warto zwrócić uwagę na to, że charakterystyczny węzeł (krawat wisielca) znajduje się po obu stronach liny. Można powiedzieć, że tak jak mężczyzna zwisa z muru, tak mur jest podwieszony u jego nogi. Jeśli przyjrzeć się dokładniej detalom, wyraźnie widać że tak włosy, jak i odzież mężczyzny nie podlegają działaniu grawitacji. Gdyby oceniać po ich wyglądzie, należałoby powiedzieć że mamy do czynienia raczej z kimś, kto stoi na jednej nodze, w jakiejś własnej, odwróconej przestrzeni. Jest poza regułami "naszej" rzeczywistości- na granicy, na której przez dziewięć dni i nocy wisiał Odyn.

Z jednej strony mamy historię głupca- zdrajcy, który umiera, z drugiej- opowieść o bogu, który wisiał na drzewie po to, by uzyskać oświecenie. Zależnie do nastawienia to samo drzewo i ten sam rytuał mogły prowadzić ku dwóm, krańcowo różnym rezultatom. Rytuał przejścia jest dla poszukującego wiedzy równie ważny, co niebezpieczny. Szaman zostaje rozdarty na części i złożony ponownie. Umiera po to, żeby żyć w rzeczywistości niedostępnej dla profanów. Podróż do piekieł (czy- do krainy umarłych) w poszukiwaniu wiedzy nieodmiennie ma swoją cenę.

Pozostaje jeszcze jeden symbol- ręka z płonącym mieczem. W tradycji biblijnej kiedy Adam i Ewa zostali wygnani z raju, na straży jego bram stanął Archanioł Uriel z ognistym mieczem, uniemożliwiający pra-rodzicom powrót. Uriel jest patronem pokuty ale też i tym, który oświeca i instruuje (jego imię oznacza "światło Boga"). To on miał objaśniać Noemu pomysł z arką, on miał odpowiadać prorokowi Ezdraszowi na pytania.

To chyba wszystkie klocki naszej układanki. Obrazek który się z niej wyłania? W drodze do samodoskonalenia adept dokonuje samopoświęcenia- a równocześnie aktu pokuty. Dzięki nim osiąga wiedzę, dostaje się do zamkniętej dla niego "ziemi obiecanej", zamkniętej fortecy, raju. Zmienia karzący miecz w pochodnię która oświeca drogę. Strażnik- przeciwnik zmienia się w przewodnika- sprzymierzeńca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz